Gra w kapsle
Gra w kapsle, to moje wspomnienie z dzieciństwa, zapewne część z Was bawiła się podobnie, więc warto pokazać tą propozycję naszym dzieciom.
Kiedy było słoneczne lato wszystkie dzieci od rana wybiegały z naszej kamienicy na podwórko. Nasze ukochane miejsce zabaw i spotkań. Był tam metalowy wielki trzepak, mnóstwo czarnej ziemi po której często pisaliśmy patykiem, obok śmietnik, płot i zaparkowane nieliczne samochody. Dziś nikt by takiego miejsca nie nazwał placem zabaw. My jednak bawiliśmy się tam w najlepsze. Jedną z naszych zabaw była gra w kapsle.
Wszyscy rysowali patykiem na ziemi trasę. Oznaczaliśmy start, metę, a po drodze tworzyliśmy rozmaite przeszkody, wyskoczenie i zakręty. Do zabawy używaliśmy metalowych kapsli od butelek po oranżadzie.
Przedstawiona dziś zabawa została lekko zmodyfikowana. Trasę narysowaliśmy kolorową kredą na asfalcie, a zamiast kapsli użyliśmy plastikowych zakrętek, co zupełnie nie miało wpływu na jakość gry, a emocji było co nie miara.
Zasady są proste, każdy po kolei, pstryka w swój kapsel, tak aby przesunąć go do przodu, ale żeby nie wypadł z trasy. Kto wypadnie wraca na miejsce w którym był przed pstryknięciem i tym samym nie przesuwa się dalej. Wygrywa osoba, która pierwsza przekroczy metę.
Zabawa spotkała się z wielkim entuzjazmem, zaciekawieniem i wywołała u dzieci wiele pozytywnych emocji.
Jutro gramy znowu:-)
8 komentarzy
Pani Boberkowa
Zabawę pamiętam, chociaż sama w nią nie grałam. Wolałam skakać w gumę 😀 przypomnienie naszych zabaw z dzieciństwa i zachęcanie dzieci do tego, by brały w nich udział, moim skromnym zdaniem, na pewno odwróciłoby ich uwagę od gier i komputerów ;/ pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy, z których na pewno skorzystam w pracy 😀
ewawojtan
Oj tak, w gumę też grałam od kosteczek aż po niebo:-)
Joanna
Ja w gumę nie grałam, ale za to każda przerwa w szkole to była gra w klasy.
ewawojtan
Super! i to właśnie były zabawy, które pochłaniały godzinami, ale na dworze, a nie przy komputerze:-)
InspiracjeOnline
Pamietam pamietam! Super zabawa! Pamietam jeszcze skakanie na gumie i kopertę! Ależ to były super czasy, bez telewizorów i komputerow, caly dzień na świezym powietrzu:)
Monika Kowal
Super zabawa na powietrzu 😉
Agnieszka (kreatywnik.pl)
Moje dzieciństwo, z tym , że my kapsle wypełnialiśmy woskiem świec albo plasteliną :). Obciążone lepiej się ślizgały… A i gra w moich stronach nazywała się grą w duce.
Aneczka
Rewelacja. Moja klasa to uwielbia. Ale wykorzystujemy do tego dywan w sali, w deszczowe dni. Dywan to popularny wzór w ulice, więc trasa jest gotowa. Dzieci wybierają tylko, skąd dokąd muszą dotrzeć. Czasem każdy gracz może wybrać swoją drogę do ustalonego celu. W zależności od humoru dzieciaków 🙂