fbpx
Moje Dzieci Kreatywnie,  moje przemyślenia

Co z dzieckiem w wakacje?

          Wielu z nas czeka z utęsknieniem na ciepłe słoneczne dni, a inni drżą z przerażenia i liczą złotówki na koncie z myślą co zrobić z dzieckiem podczas dwu miesięcznych wakacji? Adaś ma sześć lat i niestety przez reformę obniżenia wieku szkolnego w tym roku po raz pierwszy, muszę zmierzyć się z problemem dwu miesięcznych wakacji i zapewnienia dziecku opieki.

 

Co zrobić z dzieckiem, gdy oboje rodzice pracują?
a) Zawieźć dziecko do dziadków (o ile ich mamy i są w stanie pomóc)
b) Brać urlop oddzielnie, najpierw mąż z dziećmi, a potem żona:-(
 smutna perspektywa w kontekście dbania o więzi rodzinne
c) Wykupić półkolonie, obozy i inne formy płatnej opieki na wakacje.
d) Zostawiać dziecko po ciociach, wujkach i sąsiadach.
e) Zostawić dziecko samotnie w domu na wiele godzin. Wydaje się mało rozsądne:-(
f) Czekam na Wasze propozycje i rozwiązania…….

 

            W naszym przypadku wybieramy opcję półkolonii. Pierwsze dwa tygodnie z angielskim, potem dwa tygodnie tańce i ostatnie dwa tygodnie warsztaty kreatywne. W sierpniu spędzimy urlop całą rodzinką w nowym mieszkanku, więc w tym roku nie pojedziemy w ukochane góry. Taka opcja jest fajna, ciekawa i rozwojowa dla dziecka ale czy każdego na to stać? Po przeszukaniu wielu ofert półkolonii w Trójmieście wybrałam opcję w Domu Kultury. Za nasze 6 tygodni półkolonii zapłacę dosyć korzystnie bo 1500zł, ale z drugiej stroni aż …. 1500zł. Zastanawiam się jak radzą sobie inni rodzice np. z dwójką czy trójką dzieci? Mamy niestety już kolejną odpowiedź na niż demograficzny. Koszty zapewnienia opieki dziecku podczas wakacji, ferii zimowych, długich weekendów i wielu innych dni kiedy szkoła, przedszkole i świetlica są zamknięte niestety są dla niektórych osób poza zasięgiem. Ja w tym poście przedstawiam wersję bardzo ekonomiczną, bo w przypadku ofert wyjazdowych z noclegami koszty rosną do kilku tysięcy złotych przy jednym dziecku. Oczywiście mogą się pojawić głosy, że nikt mi nie kazał mieć dzieci, ale ja chciałam, pragnęłam i bardzo je kocham. Dlatego też uważam, że należy zwracać uwagę na problemy jakie napotyka się podczas wychowywania dzieci. Należy mówić o braku wsparcia ze strony państwa i uświadamiać co niektóre osoby dlaczego jest w Polsce niż demograficzny i dlaczego ludzie nie chcą mieć dzieci lub decydują się na zaledwie jedno lub najwyżej dwójkę.
Z racji przepracowania kilku lat w domu dziecka znam wiele rodzin, które stają przed dylematem co zrobić z dzieckiem podczas wakacji. Sytuacja materialna nie zawsze pozwala na zapewnienie odpowiedniej opieki. Ktoś może tu wspomnieć o tym, że trzeba dziecku zaufać i dać trochę wolności, że kiedyś rodzice jakoś sobie radzili.  Zgadza się, ale małe dziecko nie zawsze zdaje sobie sprawę z zagrożeń, a za to dysponuje bujną wyobraźnią. Dzieci w tym wieku nie są jeszcze na tyle dojrzałe i rozsądne, aby bezpiecznie pozostawić je na kilka godzin bez opieki. Wiele dzieci wraca po wakacjach z uśmiecham, radością i pełnym bagażem cudownych wspomnień, ale niektóra dzieci z wakacji nigdy już nie wrócą do szkoły… Bo co kilka dni zwłaszcza tych cieplejszych słyszymy w mediach, że kolejny dramat, że tragedia, bo dzieci były bez opieki… a w komentarzach pod newsami odwieczne pytanie “a gdzie byli rodzice???” Tak wiem! wcale nie zawsze byli w pracy, ale jednak część z nas pracuje i co mamy począć z naszymi pociechami? Może gdyby w szkole i przedszkolu choć przez jeden miesiąc wakacji była zapewniona opieka i półkolonie udałoby się uniknąć wielu nieszczęść, a rodzice poczuli by ulgę i pomoc w zorganizowaniu wolnego czasu dzieciom podczas ich nieobecności.

15 komentarzy

  • beata bujdasz

    kurde nieciekawie to wygląda. Mnie zawsze wywożono do babci 🙂 My na szczęście z mężem mamy pracę dość mobilną- więc pewnie będziemy z dziećmi na zmianę i jakieś kolonie. Jeszcze nas to nie dotyczy. Ale już nie długo

    • ewawojtan

      Nas do teraz również nie dotyczyło, ale powoli się zaczyna. Moja mama wychowywała mnie, mojego brata oraz siostrę i nie pracowała. Wakacje zawsze fajnie wspominam, ale już nie jest tak różowo, gdy oboje rodzice pracują i niestety niema nikogo do opieki.

  • Anonimowy

    Mi do głowy przychodzą jedynie punkty przedszkolne i kluby dziecięce. Chyba, że ktoś ma akurat urlop wychowawczy to pół biedy, gorzej będzie za rok, jak urlop się skończy 😉

    • ewawojtan

      Dokładnie mi do tej pory jakoś się udawało to urlop, to ciąża, to przedszkole pracujące w wakacje, ale w tym roku niestety przyjdzie już kombinować i płacić. A za rok dojdzie i Michałek i zorganizowanie opieki dla dwóch chłopców.

  • kammak

    Ciężka sprawa. Nas jeszcze to nie dotyczy – urlop wychowawczy ale za rok już będzie problem. Kiedyś dziećmi zajmowały się babcie, a teraz… wydłużyli wiek emerytalny i większość babci pracuje i nie ma czasu na pomoc wnukom 🙁 i jak tu się decydować na kolejne dziecko…podziwiam jak widzę wielodzietną rodzinę i troszkę mi smutno, że mój maluszek raczej zostanie jedynakiem…
    pozdrawiam

  • Anonimowy

    Starszy (prawie 6-latek) spędzi lipiec w przedszkolu, młodsza 2-latka zostanie pod opieką babci i dziadka; jak syn rozpocznie naukę w szkole pewnie będziemy korzystali z półkolonii – myśleliśmy już o tym w tym roku, ale względy finansowe spowodowały, że jednak przedszkole będzie zdecydowanie tańszą alternatywą… smutne jest to, że względy finansowe tak bardzo ograniczają nasze chęci… ;-(

  • Dzieciologia

    Jeszcze do głowy mi przychodzi opcja dogadania się z rodzicami innymi (dzieci ze szkoły czy przedszkola) – i np. zrzutka na opiekunkę w tym czasie, albo np. jednego dnia 3-4 dzieci jeden rodzic przygarnia, drugiego dnia następny i tal dalej. Ja akurat w szkole pracuję, więc problemu na razie niet, a nawet jeśli będzie konieczność pracy w wakacje, to zwyczajnie dziewczyny będą jeździły ze mną i tyle.

    • Ewa

      Dzieciologia, a nie przychodzi Ci do głowy jeszcze jeden pomysł? – zmuszenie szkół podstawowych do OBOWIĄZKOWEJ opieki nad dziećmi w szkołach. Dwa miesiące wolnego dla nauczycieli to trochę więcej niż ma przeciętny człowiek.

      Dziwię się, że nie podejmuje się w Polsce takich tematów.

  • Frajda

    "Nasza" szkoła organizuje 3 turnusy półkolonii za 130 zł za każdy, który trwa tydzień, zaś kościół baptystów organizuje wakacyjne zajęcia za darmo dofinansowane przez Urząd Miejski Wrocławia. Co prawda tylko od 10 do 14stej, ale to już coś.

  • Urszula

    Ja mam zupełnie inny problem. Moje dziecko nie lubi wyjeżdzać na wakacje – w sensie ruszać się z domu. Mamy ochotę gdzieś wyjechać, zarzyć słońca i napotykami na opór. Ma już 9 lat i jak dotąd cały czas to samo podejście do wyjazdów wakacyjnych.

  • Karri

    Jest naprawdę dużo fajnych ofert na kolonie dla dzieci, ale ceny zaczynają się od prawie tysiąca złotych. Dla mnie to nie mała kwota jak się ma trójkę dzieci. Ale cóż? Trzeba im dać trochę samodzielności.

  • Anonimowy

    Temat naprawdę trudny. Jeszcze nas nie dotyczy, córka (4,5l) całe dwa miesiące mogła chodzić na dyżur wakacyjny do przedszkola – bez jednego tygodnia (na tyle finansowo udało nam się wyjechać nad morze). Natomiast jak przyjdzie szkoła, to póki co nie mamy perspektyw. Nie mamy możliwości skorzystania z dziadków czy ciotek, mieszkamy w małym mieście – półkolonii brak, a na kolonie/obozy wyjazdowe w pełnym wymiarze nas nie stać, nie stać nas też, żeby nie pracować – nasz rodzinny wyjątek to 1 tydzień na wspólny niskobudżetowy rodzinny wyjazd nad PL morze – tyle nam musi wystarczyć. Bardzo chcieliśmy mieć drugie dziecko, ale decyzja jest niezwykle trudna, właśnie ze względu na finanse. 🙁

  • Agata

    temat co roku na czasie, moje smyki 6 i 5 lat-opieka płatna(najczęściej co tydzień jakaś młoda dziewczyna, znajoma znajomej), bo dziadkowie nie chcą. W sumie liczę na swoją intuicję i łut szczęścia, że nikt im krzywdy nie zrobi ( w sensie, że ja dobrze nie znam niektórych opiekunek, ale w małym mieście gdzie mieszkam trudno jest kogoś znaleźć).
    Poza tym jak mam tłumaczyć dziecku, babcia/dziadek kochają Cię, ale nie będą się Tobą opiekować w wakacje. W takich chwilach mam żal do ojca, teściowej, że po macoszemu traktują swoje wnuki. W naszej sytuacji nie chodzi o to, że dziadkowie chorują, że gdzieś muszą coś zrobić-wyjechać,odpocząć; z każdej strony dzieci mają po jednej osobie na emeryturze, która nie garnie się do żadnej pomocy swoim dzieciom przy wnukach.
    Do tego temat półkolonii-w tym roku na miasto 30 tys, gdzie jest 6 szkół podstawowych-miasto zorganizowało półkolonie miejskie dla … 70 dzieci, a dzieci tylko w pierwszych klasach jest co najmniej 550 (Przy czym to są w większości sześciolatki z obowiązkiem szkolnym – poprzednia ustawa i wewnętrzny “prikaz” starostwa o zbędnym odraczaniu). Zajęcia w domu kultury owszem, ale w godzinach popołudniowych i adresowane do starszej wiekowo grupy.
    Na kolonie wyjazdowe moje dzieci za małe.
    Drugi rok z rzędu ten sam problem, w tym roku już czwarta osoba będzie się nimi opiekować, a potem zostaje nam opcja urlopu na zakładkę, byśmy chociaż przez tydzień wypoczywali wspólnie.
    Cóż, wyżaliłam się-mimo tych trudności nie zamieniłabym się z nikim-uwielbiam swoją rodzinę. Przecież i dzieci się uczą w takich sytuacjach: przecież im pokazuję w takich chwilach umiejętność elastycznego podejście do problemu, szukania rozwiązań etc.
    A Pani blog jest inspiracją, ogromną odpowiedzią na moje poszukiwania. Dziękuję

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »